Posty

Wyświetlanie postów z 2013

Nieznana

Siedem liter Pozwalających ptakom latać Słowo tak piękne i obce Wolność! Otoczeni ograniczeniami Systemem, życiem Tym jacy jesteśmy sami Tak blisko nie raz Dźwięk, zapach, jej dotyk Nieosiągalna aż do końca Wolność...

*** [Przede mną]

Przede mną Zimne schody Po których czas chodzi Los skacze A nadzieja liczy kanty W półmroku lampy Stopień po stopniu Piętro za piętrem Żeby dojść Gdziekolwiek

Tylko tak

Czekoladą leczyć sny O niespełnionym świecie I z kamieniem u nogi Podążać wciąż do przodu Wszystkiemu na przekór Pod wiatr, pod prąd Tak bez powodu Uśmiechać się nie ważne czemu Burzy wewnętrznej się nie poddawać Bo przetrwać można tylko tak Bo jak inaczej kurwa mać...

*** [Kim jesteś człowieku, który stoisz przede mną?]

Kim jesteś człowieku, który stoisz przede mną? Gdzieś w dalekiej pamięci twoje miejsce Wspomnieniem związany prawie bliskim A teraz czekając rozmawiasz ze mną Suche słowa dzielisz przez przestrzeń W gardle dom utknął twój własny Czy to nie dom jakiego chciałeś? Innym duchem i ciałem się stałeś Okiem do wewnątrz patrzysz Kim jesteś człowieku, który byłeś tu ze mną?

Przemyślenia

Gdy wiersze obijają się pod sufitem A myśli spływają po podłodze I w spirale powoli skręca się przestrzeń Ja siedzę i patrzę jak upada życie Wtedy na ustach szeptem kładą się słowa Jestem czymś pomiędzy obecnością a byciem...

Rytuał

Tej nocy pod księżycem, Trzy rzeczy najważniejsze spełnić: Z przeszłością posiłek z płomienia, Przyszłości długie spojrzenie w oczy, A koszmarne pióra duszy, Smutki i żale, osłodzić, By straszyły mniej.

...

W wielokropku tysiąc myśli zaklęte Wiele chwil zastanowienia Niewypowiedziane słowa Nieme pragnienia Wielokropkiem opisałam życie Kilka szybkich oddechów Krzyk bezgłośny I ciszę...

Dwie strony

Ja i ona - takie same i tak rożne i widzę ją tylko czasem w lustrze za szklanym okiem przemyka cień z kącika ukradkiem wymyka się na ustach leży słowem cichym i gdy czasem na nią patrzę rano wieczorem to płaczę jak można iść przez świat razem a tak inaczej...

Ostatnia wiadomość

Przyszło do mnie Czterdzieści osiem znaków I kilka uczuć Niezdefiniowanych Odpisałam Byś mógł skłamać Ten ostatni raz Skłamałeś Sto czterdzieści dwa

Kołysanka

Połóż się obok i cichym oddechem miękkością dłoni słowem dobranoc do snu ukołysz serca biciem

*** [Czuję, że będzie padać]

Czuję, że będzie padać zbyt długo świeciło słońce przedawkowałam rzeczywistość i słyszę deszcz w sercu wołam do cieni dookoła lecz nikt nie słyszy jak smutna jest zimna herbata.

Cztery odcienie szarości

Cztery odcienie szarości w herbacie chłodna w sercu wspomnienia na niebie deszczowa i w Tobie zapomnienia...

Tyle zostaje

Odchodzisz i zostaje tylko lustrzane odbicie samotnych oczu i prawda wyryta w kamieniu

O północy jestem

Wiersz o północy, Pisany uczuciami, Z krwi atramentem, Piórem z duszy wyrwanym, Na łzami oświetlonej kartce, Niepojęta umysłem, Ja jestem wierszem.

Niespokojne sumienie

Przychodzę do Ciebie Z winą w dłoniach Z krwawym wspomnieniem Tej nocy choć rano Gdy słońce płakało Czerwienią i fioletem Przyjacielu mój Pomóż wybaczyć sobie

Moja muzyka

Melodią cichą zagraną życiem jestem ja w Twoich dłoniach nieposkładaną garścią nut...

Klątwa

Serce malutkie Zagubione w piasku świata Jak skarabeusz Czarne, uświęcone Klątwą naznaczone W promieniach słońca Zbiera ziarenka Wspomnienia, uczucia A miłość niespełniona Jego przekleństwem

Tak ma być

To jest tak, że Ja trzymam Ciebie, A Ty trzymasz mnie Sznurkiem powiązane Dwie dusze Przyjaciele ------------------------------------------------------------------------------------------------------------ That' how it has to be This is so that I hold you, And you hold me String entwined Two souls Best firends

Kwiatek wspomnień

Coś wesołego znalazłam w zeszycie kwiatek błękitny bilet w stronę wspomnień dawnych przyniósł słowa rozświetlił serce słońcem tamtego dnia Teraz będę pamiętać i nie zapomnę Cię jak ten kwiatek błękitny radością

Czy ma ktoś zapałki?

Rzuca się jak ćma oparzona ta dusza siłą ciału odebrana zraniona ogniem rozerwana szczęście na skrzydłach spopielone świecę życia zgasiło przypadkiem Czy ma ktoś zapałki?

Czy...

Czy to właściwe miejsce By duszą wydartą z ciała bronić ostatnich chwil życia Czy długo tak można Kochać i nienawidzić Jednym sercem Szarpać się jak ćma Między światłem a nocą Czy to miłość której Chciałam się uczyć A może tylko zgiełk Wspomnień dawnych Czy dam radę w końcu Rozwinąć skrzydła I polecieć tam gdzie Nikt nie czeka By zranić

To najważniejsze

Jeżeli przypomnisz sobie To pragnienie najważniejsze Co zatrzymuje czas I wypełnia serce Nie zapisuj go na niebie Skrzydłem kolorowym To nic nie da  Świata nie zmienisz Jednym tylko słowem

*** [Zabijmy wszystkie uczucia]

Zabijmy wszystkie uczucia Czerwienią i fioletem Czernią wschodzącego słońca Szarością miasta z pudełka umysłu

Marzenie

Było sobie takie miejsce Dwie komory otoczone sercem W środku niespełnione marzenie W kącie po cichu żyło Poruszyło czułkiem Znać o sobie dało Wypuściło listek Swój sens przypominało Lecz znikło pewnego dnia Opadły czułki I usechł listek mały Została blizna z kamienia ------------------------------------ [Dokończony] Było sobie takie miejsce Dwie komory otoczone sercem W środku niespełnione marzenie W kącie po cichu żyło Poruszyło czułkiem Znać o sobie dało Wypuściło listek Swój sens przypominało Lecz znikło pewnego dnia Opadły czułki Zatrzymało się serce I usechł listek mały Została blizna z kamienia Zatrzymała świat cały

Gdzieś, kiedyś, coś

Gdzieś stale jestem Trochę dalej niż tu Trochę bliżej niż nigdzie Kiedyś byłam i będę Trochę częściej niż nigdy Trochę rzadziej niż zawsze Coś we mnie siedzi Trochę lepsze niż zło Trochę gorsze niż dobro Wiem tylko tyle, że Gdzieś, kiedyś, coś Nie wiem tylko ile Miejsca, czasu, czegoś Jest dla mnie

Pożegnanie

Ostatnim pożegnaniem To ciało zostawione mnie Odchodzisz przyjacielu Bez słowa, bez znaku Cicho przez sen Z dymem świecy Jak szarej duszy cień Ku nocnemu niebu Teraz już nie przeproszę Za winy popełnione Za kochanie złe Nie pokażę zmian Nie powiem  kocham Sercem całym Więc przyjmij tylko Ten płomień mały Tu w mym sercu Tu w mych dłoniach I śpij szczęśliwie tam Pod gwiazdą, dobranoc

Zrozumieć żywioły

Ciało zwrócę ziemi Łzy podaruję wodzie A ty stój tam i patrz Jak spadam, jak tonę. A może wtedy usłyszysz Słowa mojego krzyku Bez głosu, zrozumiesz je. Oddech oddam powietrzu Uczucia ofiaruję ogniu Po prostu stój tam i patrz Jak znikam, jak płonę. A może wtedy, gdy stanę się Żywiołem jakimś dzikim Bez ciała, będę szczęśliwa.

Nie zrań

Leciutko muśnij Szeptem moje myśli Spojrzeniem rozszerz Źrenice mojej duszy Dotykiem obezwładnij Mięśnie mego ciała Przytul do serca A będę Twoja cała Tylko obiecaj Nie zrań tej Najmniejszej cząstki Mnie

Dwa wersy o martwym lesie

Nie płaczcie, szkoda łez, Bursztynowych kropli z serca.

Kolory

Z sercem na dłoni, Duszą na ramieniu, Podróżuję przez świat, Włóczę się bez celu. W głowie sznurki mam, W sercu origami. Powiedz, co się stało? Co się stało z kolorami? Blade serce  trzymam, Duszę przeźroczystą. Świat szarością spływa, Brudzi drogę czystą, Kapie mi na głowę, I zanieczyszcza serce. Powiedz, co się dzieje? I co z kolorami będzie?

Skrzydła

Skrzydła ubrałam szare Posypane smutkiem i samotnością. A świat ubrał mnie w inne. Wielkie, czarne, ciężkie. Przybił siłą i nienawiścią, Wbił prosto w serce. Skrzydła strachu. Z nimi nie da się latać. Kierują się własną drogą. W dół. Zawsze w dół.

Oczy

Jestem tylko kroplą Nawet nie pociągnięciem ołówka Tylko okruszkiem grafitu Na rysunku świata Ołówkowo szarym Tu wszystko jest szare Nawet ja jestem szara Tylko te oczy zielone Zabarwione łzami

*** [Deszcz spływa po skrzydłach]

Deszcz spływa po skrzydłach, A z nim wszystkie kolory I strach, i smutek, I nadzieja. Pozostaje tylko pustka, Czysta i cicha, Błękitna jak kropla, W której szumi Ostatni oddech. W której żyje Ostatni dźwięk. Chcę tam zostać. Rozpuścić się w deszczu, W pustce, W ciszy.

Czemu nie było widać motyla?

Czemu nie było widać motyla? Motyl umierał powoli na zimnym wietrze losu, Tylko po to, by przebudzić się na chwilę                               pod ciepłym dotykiem nadziei I znów upaść I znów się ożywić I znów spaść I spada tak dalej Wplątany w sieć samotności                      sieć porzucenia                        sieć świata

Dwa wersy o życiu

To jest to miejsce, które nazywacie życiem Pusta ulica pośród tłumu istnień...

Przeszłość i przyszłość

Przeglądam bez celu kartki przeszłości. Patrzą na mnie. Litery w ostatnim oddechu złości. Patrzą na mnie. Drżące, ostre, zaciśnięte. Patrzą na mnie. Milczące, w groźbę zaklęte. Krzyczą do mnie: Ona już czeka! A czas wciąż ucieka.

Puzzle

Świat poukładany jak puzzle, Z kawałków kolorowej rzeczywistości. Jednak jedno miejsce jest puste. Ja do niego nie pasuję. To nie mój świat. Nie moja układanka ...